Czas wakacyjny sprzyja wyjazdom. Tym zorganizowanym i tym bardziej na dziko. Spędzanie czasu na łonie przyrody to niewątpliwa przyjemność, jak zadbać o to, by posiadaczom stomii nie kojarzyła się ze stresem. Już pomagamy to zaplanować.
Dla osób ze stomią wyprawa w teren – czy to biwak, festiwal, wędrówka po górach, dłuższa podróż samochodem czy po prostu dzień z dala od cywilizacji – może rodzić pytanie: jak opróżnić worek, gdy nie ma nawet toi-toia?

foto: pexels
Dobra wiadomość? Da się. I to całkiem godnie. I o ile techniczna strona tematu ma ogromne znaczenie, o tyle nie należy lekceważyć sfery mentalnej, bo ona może mocno wpłynąć na to, czy wyjazd poza miasto będzie udany, czy wręcz przeciwnie.
Na co zwrócić uwagę? Już podpowiadamy:
1. Po pierwsze: akceptacja sytuacji
Nie oszukujmy się – idealnie nie będzie. Ale nie musi być idealnie, żeby było dobrze. Każdy stomik wie, że życie ze stomią to sztuka organizacji, logistyki i dystansu do siebie. I dokładnie to samo obowiązuje w terenie. Trzeba pogodzić się z tym, że nie ma łazienki – ale za to możemy przygotować sobie warunki, które zapewnią komfort i higienę. A więc po kolei.

foto pexels
2. Co warto mieć ze sobą?
To nie musi być cały arsenał. Wystarczy kilka rzeczy, które razem tworzą tzw. mobilny zestaw awaryjny:

– Worki na śmieci z zamknięciem (np. strunowe lub na suwak) – najlepiej dwa: jeden na zużyte chusteczki, drugi na opróżnioną treść.
– Chusteczki nawilżane – dla rąk, brzucha, otoczenia. Im więcej, tym lepiej.
– Rękawiczki jednorazowe – jeśli zależy Ci na większym komforcie psychologicznym.
– Butelka z wodą (lub z końcówką do delikatnego spłukiwania) – do ewentualnego opłukania sprzętu lub dłoni.

tu: pojemnik z dozownikiem przeznaczony do przepłukiwania dołu woreczka. Dostępny w naszych sklepach
– Żel antybakteryjny lub spray do dezynfekcji – szybka czystość bez bieżącej wody.
– Papier toaletowy lub ręczniki papierowe – przydają się zawsze.
– Zapasowy worek stomijny (lub cały zestaw wymienny, jeśli ocenisz, że worek należy zmienić) – bo lepiej mieć i nie potrzebować, niż odwrotnie.
– Peleryna lub duży szal – nie tylko przed deszczem, ale i jako osłona, gdy trzeba znaleźć chwilę prywatności.

foto: pexels
3. Gdzie można odpuścić treść będąc w terenie i z dala od łazienki?
Jeśli nie masz szans nawet na toi-toi’a, znajdź miejsce, które daje choć minimalną osłonę:
– zarośla, krzewy – tworzą idealną naturalną zasłonę,
– okolica z drzewami, najlepiej takimi, które mają grube pnie – można się za takim drzewem schować,
– wnętrze samochodu (np. przy otwartych drzwiach i ręczniku zawieszonym jako zasłona),
– tył namiotu,
– naturalna osłona typu głazy, szuwary, sitowie etc.

foto pexels
Bezwzględnie nie zostawiaj po sobie bałaganu. Napełnione jednorazowe woreczki zabierz i wyrzuć do kosza. Nie zostawiaj ich w lesie czy w górach.

foto: pixabay
4. A co, gdy nie ma ani krzewów, ani sitowia ani głazów?
Nie zawsze „ta” sprawa stanie się pilna tylko w głuszy, gdzie nie ma innych osób. Czasami temat należy ogarnąć na plaży, na deptaku, nad rzeką. Tu przyda się życzliwy człowiek obok i chusta, ręcznik, koc, cokolwiek, za czym możesz się schować. I o ile trudno wszędzie nosić z sobą koc, o tyle warto mieć coś, co zmieści się do torebki albo małego plecaka. Mowa o pelerynie, szerokim szalu czy chuście, które trzymane przez kogoś życzliwego, mogą odgrodzić Cię od niechcianych spojrzeń.
Pozdrawiamy serdecznie, Merd4Me Team
