Można! A nawet – trzeba, jeśli tylko nie ma przeciwwskazań lekarskich.
Wiele razy pytacie drodzy Przyjaciele Stomicy, czy mając stomię możecie uprawiać sport.
Ba, często w ogóle wyrażacie myśl, że kiedyś, przed stomią uprawialiście sport, ale teraz, to już nie ma szans. No bo jak? Z TYM?
Kiedy pytamy o to stomików, zdecydowana większość mówi, że zdaniem lekarzy, z którymi o tym rozmawiali – nie ma przeciwwskazań do tego, by ze stomią żyć aktywnie.
Jednak, po wyjściu ze szpitala, po zabliźnieniu się ran i po rekonwalescencji, wielu, naprawdę wielu stomików zapomina o tym, że może żyć tak jak przed stomią.
A może. I zawsze to powtarzamy. Drodzy Przyjaciele Stomicy, jeśli tylko nie macie przeciwwskazań medycznych to nie ogranicza Was nic. Możecie żyć aktywnie. To pomoże Wam szybciej wrócić do pełnej sprawności fizycznej i – psychicznej.
Zapytacie – JAK? PRZECIEŻ COŚ SIĘ MOŻE ODKLEIĆ?
Już odpowiadamy.
Przede wszystkim – powoli i zdrowo rozsądkowo. Obserwując swój organizm i nie forsując go. Dla niego wysiłkiem była operacja i powrót do zdrowia. Być może i to – co przed nią, jeśli mówimy o chorobach przewlekłych.
Więc, jeśli przed stomią robiliście ćwiczenia na brzuch i pośladki, to warto to kontynuować. Ale, uwaga! Należy skonsultować temat intensywności treningów z fizykoterapeutą, który ma pojęcie o stomii.
Są tacy.
Wystarczy zapytać na grupie wsparcia Fundacji Stomalife, by uzyskać konkretną pomoc w tym temacie.
Jeśli przed operacją przejeżdżaliście 50 km dziennie na rowerze, lub przebiegaliście po 20 km po lesie, zacznijcie od spacerów i marszów. Potem – krótkie przebieżki i tak przygotowani – ruszcie dalej. Choć i ten temat warto skonsultować z fachowcem, zwłaszcza, jeśli drodzy Stomicy, nie czujecie się w tym temacie pewnie.
To samo tyczy się pływania, wspinaczki, tańca, lekkoatletyki czy szeroko pojętego fitnessu.
Ze sportem stomika jest trochę tak, jak z jego dietą. Nie ma przeciwwskazań do rzeczy zdrowych. Trzeba je tylko implementować uważnie, rozważnie i powolutku. Należy też obserwować wyniki i gdy brak przeciwwskazań – rozszerzać pole działania.
Historia bieżąca doskonale zna stomików uprawiających sporty. Maszerują, jeżdżą na rowerze, saunują, morsują, pływają, biegają, uprawiają trekking, wspinaczkę wysokogórską a także ćwiczą Krav Magę.
Z dobrze dobranym sprzętem, to żaden kłopot. Zwłaszcza, że dla osób chcących mieć jeszcze większą pewność, że woreczek nie będzie sprawiał kłopotów podczas intensywnych ruchów, mamy dodatkowe sprzętowe propozycje.
Jak zatem przygotować się do intensywnego dnia lub treningu czy trekkingu albo popołudnia na macie?
Przede wszystkim, upewnij się, że Twój woreczek nie odkleja się i trzyma się dobrze.
Pamiętaj, że woreczek zawsze musi być dopasowany do rodzaju stomii – więcej o woreczkach pisaliśmy już w artykule „Woreczki stomijne i o co chodzi z tym ich podziałem”. Dobrze dobrany woreczek to punkt wyjścia. To od niego w największej mierze zależy komfort życia. Zarówno w ruchu jak i bez większej aktywności.
Dla pewności, że nie podcieknie podczas ruchu – proponujemy PÓŁPIERŚCIENIE USZCZELNIAJĄCE naklejane na płytkę. Szerzej pisaliśmy już o nich w artykule A-jak Awaria.
Przed wyjściem z domu naklej pierścienie wokół płytki. Taka operacja, nawet, gdyby jednak woreczek zaczął podciekać, da Ci więcej czasu na reakcję i jego zmianę.
By woreczek podczas sportowych ewolucji „trzymał się” w miejscu warto sięgnąć po PAS STOMIJNY. Korzystają z niego nie tylko stomicy, którzy biegają, wspinają się i uprawiają kontaktowe sporty. Korzystają także te osoby, które nie chcą, by woreczek odznaczał się pod dopasowanym ubraniem lub ci, którzy obawiają się urazów stomii.
Jakie są atuty tego produktu?
– Pas stomijny zaprojektowany został z cieniutkiej oddychającej tkaniny.
– Jest elastyczny, cieniutki jak ludzka skóra i idealnie dopasowuje się do sylwetki.
– Poprawia ochronę stomii przed urazami.
– Zapobiega przemieszczaniu się worka.
– Stabilizuje go w miejscu – gdy stomik robi fikołki, piruety, biega lub – tańczy.
– Innymi słowy, dba o komfort i psychiczny luz, w każdej sytuacji.
Kolejnym produktem, który wpływa znacznie na spokój głowy stomika podczas ruchu jest wąski pasek stomijny. I podobnie jak w przypadku stomijnego pasa, nie jest on dedykowany tylko i wyłącznie dla tych osób, które uprawiają sport. Wąski, dyskretny PASEK STOMIJNY, to obok szerokiego stomijnego pasa przedmiot, który mocno przyczynia się do zwiększenia komfortu psychicznego podczas aktywnego dnia ale też „siedzącego” dnia w burze.
Pasek stomijny służy do lepszego przymocowania woreczka do ciała. Dzięki niemu woreczek ma mniejsze szanse, by się przemieszczać i odklejać się -zwłaszcza podczas wszelkich aktywności, które wielu stomików uwielbia i z których wcale jako stomicy, nie muszą rezygnować.
Uwaga! Jak wszystkie kosmetyki i sprzęt wspomagający, pasek stomijny nie jest pozycją obowiązkową, niemniej, zdecydowanie wzmacnia komfort psychiczny, zwłaszcza u osób uprawiających sport.
Jak go użyć?
To bardzo proste i intuicyjne. Drogi Przyjacielu Stomiku:
– upewnij się że woreczek nie odkleja się i mocno trzyma ciała i – że to woreczek, posiadający „uszy”, do których mocuje się pasek
– załóż pasek wokół talii, tak, jak zwykły pasek do spodni czy sukienki. Z tą różnicą, że pasek stomijny zakłada się pod ubraniem, nie na 😉
– dopasuj obwód paska do własnego obwodu
– zaczep haczyki widoczne przy pasku za „uszy” przy woreczku
– zabierz plecak, dres, lub wszystko inne, co tylko jest Ci potrzebne, do tego, by dobrze spędzić dzień i – ruszaj żyć. 🙂 (Filmik, ukazujący montaż paska dostępny jest na naszym instagramie).
STOMIK MOŻE, drodzy Stomicy Przyjaciele. Może (prawie) wszystko. Bo stomia, wbrew wciąż obiegowej opinii – wcale nie ogranicza, jeśli tylko nie ma fizycznych, medycznych przeciwwskazań do tego, by żyć pełnią życia, taką jak przed operacją.
My ze swojej strony, dołożymy wszelkich starań, byście w swoim nowym życiu czuli się dobrze i tak, jak przed wyłonieniem. To jest do osiągnięcia. Zapraszamy do kontaktu. Zadzwoń, porozmawiaj z nami – na pewno jesteśmy w stanie sprawić, by Twój sprzęt słuchał Ciebie, a nie odwrotnie.
Pozdrawiamy serdecznie, Med4Me Team
1 komentarz do “S – jak SPORT – to w końcu, można czy nie można?”